Lis i kogut
Pewnego razu lis upatrzył sobie koguta i chciał go upolować. Kogut był wielki i tłusty - stanowił wyśmienity kąsek, ale i spore wyzwanie.
Lis próbował łowów wielokrotnie - próbował pościgów, przygotowywał zasadzki ale zawsze bez rezultatu. Kogut, strachliwy z natury, w porę orientował się w sytuacji i zawsze udawało mu się uciec. Naprawdę był silny - czasami nawet potrafił dosięgnąć lisa dziobem, czy pazurami. Przede wszystkim jednak potrafił wzbić się w górę i przelecieć kilka metrów aby schronić się na drzewie, lub płocie. Był nieosiągalny dla lisa i wiedząc to pozwalał sobie na kpiny w stosunku do niego - sprawa zaczęła się robić nieco ambicjonalna.
Pewnego razu, zmęczony i rozdrażniony kolejnym nieudanym pościgiem, lis zatrzymał się i tak pomyślał: "Po co ja tak biegam? Czyż nie jestem najsprytniejszym ze wszystkich zwierząt? Pora na fortel!"
Następnego dnia podszedł pod płot koło kurnika i zaczął tak mówić:
- Oj! Kogucie, kogucie! Próbuję już od dłuższego czasu cię upolować, ale nie daję rady. Dziwiło mnie to niezmiernie, ale teraz już wiem jaka tego przyczyna: właśnie odkryłem, że ty nie jesteś kogutem!
Kogut zdziwiony, ale i zaciekawiony, takimi słowami przełamał swój wrodzony strach i zbliżył się do płotu:
- Jak to “nie jestem kogutem”? A kim niby miałbym być?
- Słuchaj - ty jesteś orłem! Pomyśl: gdybyś był kogutem, to już dawno bym cię przecież upolował. Popatrz na siebie: jakie masz wielkie szpony! Jaki masz potężny dziób! Jakie upierzenie! A jaki jesteś silny!
- Hmm… A co to jest “orzeł”?
- Orzeł to najpotężniejszy, największy drapieżnik - to Król Ptaków.
Koguta te słowa miło połechtały i zaczął się ukradkiem przeglądać w kałuży. Pomyślał: “Faktycznie - mam szpony, mam potężny dziób, wyglądam też niczego sobie… Zawsze rządziłem w kurniku - mam to we krwi. Coś w tym może być.”
Lis, widząc minę i wahanie koguta, sprytnie podsuwa kolejne argumenty okraszając je pochlebstwami.
- No dobra, ale co te orły robią?
- Jak to “co”?! Spójrz! Tam jest wielka góra. Tam, na jej szczycie, siadają wszystkie orły i wypatrują zwierzyny do upolowania - stamtąd mogą wypatrzeć prawdziwe przysmaki.
Kogut bał się wielkiej góry i w ogóle terenów za płotem, ale myśli podsunięte przez lista nie dają mu spokoju: “A może on ma rację?”
Pewnego razu, zebrawszy całą swoją odwagę, decyduje się sprawdzić słowa lisa i wspina się na najwyższą półkę skalną. Dotarłszy na miejsce rozgląda się wokół: widok piękny, ale nie wie co dalej - nie ma żadnego królika, a długa wspinaczka sprawiła, że zrobił się bardzo głodny.
Nagle dostrzega lisa i woła go:
- Lisie! Lisie! Jak dobrze, że cię widzę. Co ja mam teraz robić? Jestem strasznie głodny. W zagrodzie miałem chociaż ziarenka, a tu jest goła skała!
- No, jak to co - orły przecież polują! Musisz wypatrzyć jakiegoś królika i rzucić się z góry na niego. Spójrz - o, tam jest zając!
- Nie widze go! W ogóle nic z tak wysoka nie widzę!
- Jak to nie widzisz - przecież orły mają doskonały wzrok. Wysil się trochę! On tam jest w krzakach na dole. Zaraz ucieknie!
- No faktycznie, coś się tam chyba rusza... Co teraz mam zrobić? Jak ja mam teraz na niego zapolować?
- Musisz rozpiąć skrzydła na całą szerokość i skoczyć! A gdy już się wzbijesz musisz skrzydła złożyć i lotem nurkowym pomknąć z góry na zająca. Jak zrobisz to bardzo szybko i cicho, to zając na pewno nie zdąży uciec!
Kogut był już naprawdę mocno głodny, więc zebrał całą swą odwagę, rozłożył skrzydła, odbił się i skoczył…
Oczywiście było to za wysoko dla koguta, który stracił panowanie w locie nurkowym i spadł niczym pierzasta kula prosto na twardą ziemię.
Podchodzi lis i widzi, że kogut jest ledwie żywy. Śmiejąc się mówi:
- No widzisz: po co ja mam cię ganiać po polach i się trudzić, skoro sam mi się podłożyłeś…
Consecrator F.R.C